NASZE PODRÓŻE
po POLSCE:




NASZE PODRÓŻE
po EUROPIE:

Cześć wszystkim!

Mamy już plan na kolejną niezapomnianą przygodę!
Tym razem 1000 km po Europie! 🚴‍♂️🌍

Jak wiecie, akcja "Pokonać Siebie" to dla mnie coś więcej niż tylko nazwa.
To idea, która przyświeca wszystkiemu, co robimy.
To właśnie ona połączyła nas - grupę przyjaciół i niepełnosprawnego Michała.
- w wyjątkowej rowerowej przygodzie.🚴‍♂️

Michał to prawdziwy wojownik.
Nie pozwolił, by ograniczenia fizyczne zdefiniowały jego życie.
Jego determinacja i siła ducha są dla mnie niewyczerpanym źródłem inspiracji.
Razem postanowiliśmy przekraczać granice, zarówno te mentalne, jak i fizyczne.
💪

I TAK:
W 2017 roku udowodniliśmy, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Pokonaliśmy prawie 1000 km z Gdańska do Morskiego Oka, pokazując światu, że jeśli możesz sobie coś wymarzyć,
możesz to zrobić!
POMIMO
W kolejnych latach byliśmy w Pradze, Rzymie,
a pandemia zainspirowała nas do objazdu Polski,
który właśnie w tym roku ukończyliśmy! 🇵🇱
A teraz czas na kolejny rozdział naszej historii!
W 2025 roku wyruszamy na podbój Europy! 🇪🇺
Czeka nas 1000 km trasy przez malownicze krajobrazy Włoch i Francji:
Rzym, Piza, Genua, Monako, Cannes, Nicea, Marsylia...
Michał na pewno dorzuci do tej listy jeszcze kilka niesamowitych miejsc! 🗺️
Przygotujcie się na:
* 14 000 m podjazdów (i tyle samo zjazdów! 🏔️)
* Spalone 26 000 kcal (będziemy potrzebować solidnych zapasów energii! 🍕)
* 11 noclegów w klimatycznych miejscach 😴
* 10 dni na rowerze 🚴‍♂️
* Wsparcie busa technicznego (jak zawsze!) 🚐
* Niezapomniane widoki i mnóstwo pozytywnej energii! 😄
Startujemy 28 sierpnia z Warszawy lub Krakowa. ✈️
Powrót planowany jest na 8 września - Marsylia lub Nicea.
Koszt?
Szacujemy, że zamkniemy się w kwocie 6500 zł +/- 500 zł (w tym jedzenie, noclegi, loty i bus). 💰
Zainteresowani?
Wstępne zapisy proszę wysyłać SMS-em z imieniem i nazwiskiem + dopisek "Rzym-Marsylia 2025" (np. "Andrzej Kolarz Rzym-Marsylia 2025"). Zaliczki (1000 zł) zbieram do końca maja! 🗓️

Pamiętajcie, "Pokonać Siebie" to nie tylko rowerowa wyprawa.
To przede wszystkim historia o sile ludzkiego ducha,
o pokonywaniu własnych słabości i o tym,
że razem możemy więcej!
Jeśli sobie coś wymarzysz, możesz to zrobić! POMIMO... ❤️

Do zobaczenia na trasie!

ZACZNIJMY OD POCZĄTKU


Wspomnienia.

17 styczeń 2009 r. wypad z dziewczyną na dyskotekę.

Fajna zabawa, a potem powrót do domu...

18 stycznia to ważna data w moim życiu.

To dzień w którym coś się skończylo, a rozpoczęło się coś nowego. Coś czego ani ja, ani nikt z mojego najbliższego otoczenia nie znał i nie wiedział jak sobie z tym czymś nowym poradzić.

Wracając do domu potrącił mnie radiowóz policyjny w wyniku czego doznałem: silnego stłuczenia mózgu i pnia mózgu, złamania kości skroniowej i ciemieniowej po stronie prawej, złamania rzuchwy oraz złamania kości podudzia prawego.

Zaczęła się walka o życie.

Najpierw O.I.O.M. w Bełchatowie i ponad 70 dni niewiadomej.

30.03 przewieziono mnie do Bydgoszczy do Szpitala Uniwersyteckiego im dr Andrzeja Jurasza.

W klinice rehabilitacyjnej przebywałem 6 tygodni, a następnie od razu przejazd do Szpitala Wojskowego również w Bydgoszczy i tam 9 tygodni ciężkiej i bolesnej rehabilitacji i znów przejazd, tym razem na oddział rehabilitacji w szpitalu w Smukale (także Bydgoszcz) i kolejne 6 tygodni ciężkiej pracy.
Ból, cierpienie, walka z samym sobą. Odpoczywać czy walczyć?
Te myśli kotłowały się w mojej rozbitej głowie, ale nigdy nie było zwątpienia bo wybór był prosty: życie albo wegetacja.
Ja zawsze wybierałem życie i dziś wiem, że chociaż głowę miałem najbardziej potłuczoną to jednak wybierałem dobrze.
29 sierpnia to dzień mojego powrotu do domu.
Nareszcie u siebie i wśród najbliższej rodziny i przyjaciół.
Znów ciężka próba życiowa.
Rodzina owszem w komplecie ale gdzie koledzy i znajomi.
Było ich dużo więcej, a tu tylko kilku, ale to przecież nie ja schowałem głowę w piasek - moja choć obolała ale twardo siedzi na cieniutkim karku.
Muszę dużo jeść i dużo ćwiczyć aby kark był mocny i stabilny. Jeżdżę na rehabilitację do Bielska Białej, Bydgoszczy, Zgorzelca, Rept i Piotrkowa. Poznaję wspaniałych ludzi, wiem że warto jest walczyć o swoje życie.
Niepełnosprawność nie jest końcem świata, a człowiek jest silny gdy go otaczają ludzie mądrzy i wartościowi i ja tego dowiadczyłem.
Moja pasja to rower, komputer, ćwiczenia usprawniające i chęć pomagania innym. Wkrótce będę mógł się w tym sprawdzić.
Finansowo stoję bardzo cienko bo mam najniższą rentę inwalidzką i zero odszkodowania powypadkowego, a leczę się i rehabilituję z 1-go procenta i pomocy najbliższych.
Pewien lekarz, pułkownik ze Szpitala Wojskowego powiedział że i tak złożę się w scyzoryk, a ja chcę coraz lepiej i prościej chodzić, podnosić glowę do góry aby mu pokazać że jestem silniejszy od jego diagnozy.
Miało mnie nie być a jestem i mam nadzieję, że każdemu kto wyciągnie do mnie pomocną dłoń będę mógł osobiście powiedzieć:

DZIĘKUJĘ.


Pomóżmy Michałowi pokonać wszystkie przeciwności.

Aby tego dokonać wystarczy w rozliczeniu podatkowym
w miejscu odnośnie przekazania 1% podatku
wpisać następujące dane:

Nazwa OPP- Fundacja "Nadzieja" Osób Poszkodowanych w Wypadkach Drogowych.
NR KRS-0000198280
KONIECZNIE z dopiskiem: Na leczenie i rehabilitację Michała Ludwiczaka.

&
KLIKNIJ-->
Wypełnij PIT
przez internet
i przekaż
1,5%
podatku

<--KLIKNIJ
KONIECZNIE
z dopiskiem:

Na leczenie
i
rehabilitację
Michała Ludwiczaka.